FIFA 16 kontra Pro Evolution Soccer 2016, czyli starcie tytanów

FIFA czy Pro Evolution Soccer? To pytanie miliony pasjonatów piłki nożnej na całym świecie zadaje sobie we wrześniu. W tym roku wybór jest o wiele trudniejszy, bo obie gry przeszły poważne zmiany w stosunku do ubiegłego roku. Jako że ja recenzowałem PES-a 2016, a Mikołaj FIFĘ 16, mamy pełny pogląd, która gra w tym roku powinna nosić miano króla gier piłkarskich. A może obie są na tyle dobre, że ciężko wybrać tę jedną?

Atak 

Radek: Seria „PES” zawsze nastawiona była raczej na spokojne i przemyślane zagrania, niż konkurencja. Co prawda możliwe jest przebiegnięcie całego boiska jednym zawodnikiem, ale nie jest to łatwa sztuka. Obrona przeciwnika jest naprawdę inteligentna i nie ułatwia nam zadania nawet na niższych poziomach trudności. To co pierwsze zauważyłem podczas odpalenie meczu to doskonałe wysuwanie się piłkarzy z linii ataku. Dobre podanie przeszywające obronę przeciwnika nie jest łatwą sztuką, ale daje dużo więcej radości niż w „FIFA 16”. Koledzy z zespołu dają wiele alternatyw w ataku i to bez ustawiania jakichkolwiek taktyk w menu. „FIFA 16” również poprawiła ten aspekt gry, ale wiele rzeczy samemu musimy zrobić, aby nasi koledzy pomogli nam w szybkim zdobyciu bramki.

Mikołaj: Dlatego pewnie „FIFA” posiada większą rzesze fanów, ponieważ jest szybsza i bardziej widowiskowa. Tegoroczna odsłona stawia jednak duży nacisk na przemyślane podania w środku pola. Kluczem do sukcesu w „szesnastce” jest zdominowanie centralnych partii boiska, co nie było aż tak ważne w poprzednich częściach. Przez to wielu graczy narzeka na tegoroczną część. Uważam jednak, że są to zmiany na plus, bowiem znacznie podnoszą nie tylko realizm, ale i też poziom trudności, który w niektórych częściach pozostawiał wiele do życzenia.

Radek: I tu dochodzimy do pewnego punktu wspólnego obu produkcji, które idą raczej w symulację, niż arcade’ową rozgrywkę. „FIFA” jednak spowolniła zbyt drastycznie. Nawet szybcy zawodnicy mogą zostać dogonieni przez obrońców, a kontrataki są mniej widowiskowe niż w poprzedniej edycji. Zmiana, która osobiście mi się podoba, ale znam osoby, które w tegoroczna edycję grają o wiele gorzej niż w 15, bo ich styl nastawiony był na szybki, bezkompromisowy atak, często górnymi podaniami. Teraz tak się nie da.

Mikołaj: Nie da się i wielu graczy, w tym ja potrzebowało kilku dni, aby wypracować nowy, skuteczny styl gry. Zmiany oceniam jednak na bardzo dobre i mam nadzieję, że mimo krytyki niektórych graczy, twórcy w przyszłym roku nie powrócą do poprzedniego schematu, a dopracują obecny, bo jest kilka rzeczy, które ulec poprawie po prostu muszą.

Radek: Ja właśnie preferuję taki styl gry, przypominający filozofię Guardioli, obecnie z Bayernu czy wcześniej z Barcelony. Dlatego też próg wejścia w nową część był dla mnie o wiele mniejszy niż w poprzednich, a w „FIFA 15” przegrałem ponad 200 godzin, więc niemałe doświadczenie i tzw. rytm meczowy miałem zachowany. Tak jak napisałeś, zmiany są na plus i jeżeli dalej będą rozwijane, „PES” może wkrótce stracić jeden z głównych argumentów, choć siła strzału i ogólnie zdobywanie bramek daje dużo większą satysfakcję niż u konkurencji.

Mikołaj: W „FIFIE” po rozklepaniu obrony przeciwnika ręce same składają się do oklasków. Szybkie podanie, zagranie piętą i puszczenie piłki w uliczkę do błyskotliwego napastnika to coś, za co naprawdę lubię najnowsza część. Było to możliwe w poprzednich częściach, ale rzadko grane, ponieważ można było bramkę zdobyć innymi, szybszymi sposobami, które teraz nie zawsze działają.

Defensywa 

Mikołaj: W „szesnastce” doszło do kilku zmian w defensywie, za sprawą których mamy większą kontrolę nad obrońcami. Wślizgi również są poprawione, bardziej dynamiczne, widowiskowe, ale też efektywne, dzięki czemu udany odbiór piłki tym sposobem robi z niedocenianych dotąd w „FIFIE” obrońców ważną część drużyny.

Pro Evolution Soccer 2016 (3)

Radek: To trzeba przyznać, że w obu grach obrona stoi na bardzo wysokim poziomie, a inteligencja stoperów została poprawiona, ale w „FIFA 16” jakoś łatwiej strzela się bramki. W „PES-ie” łatwo zdobywa się gole z daleka czy z dośrodkowań, ale trudniej jest skonstruować jakaś akcję w polu karnym przeciwnika, bo obrońcy rywala ustawiają się inteligentnie i blokują wolne strefy. W produkcji EA Sports wiele poprawiono pod tym względem, ale niektóre błędy nadal nie zostały naprawione, i ten nowy system wślizgów mnie nie przekonuje.

Mikołaj: EA Sports idzie w dobra stronę, jeśli będą kontynuować to co zaczęli, to już niedługo obie serię będą mogły się poszczycić tym, że zdobycie bramki nie będzie sprawą prostą, a każdy gol będzie cieszył nas tak, jak cieszą bramki Roberta Lewandowskiego w reprezentacji.

Bramkarze 

Radek: Jestem pod wrażeniem tego, jak w obu seria poprawiono grę golkiperów. W poprzednim „PES-ie”, bramkarze byli prawdziwą zmorą, wpuszczając przedziwne bramki lub piąstkując piłkę wprost pod nogi napastników drużyny przeciwnej. Częściej wpuszczali bramki niż je łapali, a wcale każdy z nich nie miał z tylu koszulki napisane „ter Stegen”. Tym razem jest o wiele lepiej i choć nadal popełniają niekiedy zbyt proste błędy, to potrafią złapać piłkę w dłonie czy wybić na rzut rożny. Koszmarem są tylko strzały z dystansu, na szczęście grając samemu przeciw sztucznej inteligencji, przeciwnik rzadko stosuje taką taktykę, lecz w grze sieciowej wystarczy zrobić trochę miejsca przeciwnikowi i po chwili pada bramka. Zbyt rzadko bramkarze w „PES-ie” popisują się prawdziwymi paradami niczym De Gea w poprzednim sezonie.

Mikołaj: Jeśli chodzi o „FIFE” to EA Sports wreszcie ostro wzięło się za bramkarzy. Niemal wszystko to, co było złe rok temu, w tym roku działa bardzo dobrze. W „15” denerwował mnie fakt, że golkiperzy bez problemu wyłapywali piłki, które aż prosiły się o piąstkowanie. W tym roku, wielcy bramkarze, z genialnym refleksem wreszcie to pokazują. Szybkość i właśnie refleks są ważne, ponieważ potrafią się oni wreszcie zebrać, aby tuż po odbiciu strzału być gotowym do genialnego ponownego powstrzymania napastnika. Popełniają też błędy w ustawieniu, którymi popisał się niedawno ter Stegen, ale widać, że jest to przemyślany zabieg, a nie dzieło frustrującego przypadku.

FIFA 16 Kariera (mecz) 4:0 ARS — SOC, 2. poł.

Radek: Szczególnie dobrą formę bramkarzy w „FIFA 16” widać na najwyższym poziomie trudności. Oczywiście wtedy trochę oszukują i wyłapują nawet strzały, które ciężko wybronić, ale identycznie jest w „PES-ie”. Bramkarze potrafią obronić strzał za strzałem, aż popełnią jeden głupi błąd po którym padnie bramka. Ale taki jest też urok obu produkcji.

Taktyka

Radek: „FIFA 15” wprowadziła możliwość ustawienia w opcjach przedmeczowych, jak dany piłkarz ma się zachowywać. Jest to jednak okrojone względem tego, co oferuje „PES”. Byłem pozytywnie zaskoczony, że gra od Japończyków oferuje tak wiele różnych możliwości. W serii „FIFA” możemy ustawić nastawienie drużyny, czyli defensywa, optymalna strategia lub atak, co jest proste w obsłudze i wygodne. „PES „idzie o krok dalej i mamy osobne ustawienia do obrony czy ataku. Ba, nawet nie musimy trzymać się sztywno formacji, bo na podstawie jednej z domyślnych możemy samemu ustawić zawodników wraz z tym w jakich obszarach powinni się poruszać po placu gry.

Mikołaj: To tylko potwierdza, że „PES”  jest już symulacją, a „FIFA” do tego dąży. Zeszłoroczne nowinki są początkiem i choć w tym roku za bardzo tego nie rozbudowano, to myślę, że w następnych latach będzie to sukcesywnie dopracowywane i wzbogacane, co zapewne wpłynie nie tylko na realizm, ale na większą kontrolę nad zespołem i stylem gry, który będzie można przyjemnie spersonalizować.

FIFA 16 Sezony FUT (w menu)

Radek: Co najważniejsze, w obu seriach, niezależnie od ilości opcji, zmiany taktyczne mają rzeczywisty wpływ na grę zespołu, nawet jeżeli zdecydujemy się na drobne zmiany w przerwie między połowami. Wiele zależy od naszych umiejętności, ale dobra strategia to duży krok do wygranej.

Sędziowanie 

Mikołaj: Choć wydaje mi się, że w kwestii sędziowanie w serii „FIFA” jest wszystko ok, to w tegorocznej odsłonie nie sposób nie zauważyć tego, że sędziowie częściej wskazują na jedenasty metr przy najmniejszym kontakcie z przeciwnikiem w polu karnym. Być może EA Sports chciało oddać hołd wszystkim nurkom, ale niekiedy odgwizdywane przewinienia w polu karnym sprawiają, że na mojej twarzy pojawia się uśmiech politowania.

Radek: Grając te kilka godzin w „FIFA 16” nie odniosłem wrażenia, że sędziowie jakoś szczególnie krzywdzą którąś z drużyn, choć zbyt łatwo sięgają po czerwony kartonik. Jeżeli ktoś gra agresywnie, może być pewny, że co mecz jeden z piłkarzy będzie opuszczał murawę przed czasem. Jednak sędziowanie w grze EA Sports, to nic w porównaniu do najnowszego „PES-a”. Arbitrzy podejmują fatalne decyzje, karząc za byle dotknięcie rywala, nie sięgając po żadną kartkę nawet za brutalny faul w nogi przeciwnika. Jest loterią jaką decyzje w danej chwili podejmie sędzia, rzeczywiście pod tym względem przypominając rzeczywiste rozgrywki. Szczególnie te hiszpańskie, w których poziom sędziowania jest na podobnym poziomie.

Pro Evolution Soccer 2016 (2)

Mikołaj: Być może Konami celowo obrało taką taktykę, by podczas zabawy gracz miał wrażenie, że jego spotkanie sędziuje osoba, która również może się mylić, a nie jak w przypadku „FIFY” oskryptowana maszyna, która bez problemu w gąszczu piłkarzy dostrzeże centymetrowego spalonego.

Radek: Ale na pewno nie powinni wyrażać to takimi środkami, bo zwyczajnie irytują takie decyzje sędziego. Na szczęście w przypadku spalonych się nie myli, a i dyktując „jedenastkę” wybroni się ze swojej decyzji, ale zarówno Konami jak i EA Sports w przyszłorocznych edycjach, mogą w kampanii marketingowej postawić duży nacisk na ulepszoną pracę sędziego.

Oprawa meczowa 

Mikołaj: Bardziej szczegółowe podejście do oprawy meczowej w serii „FIFA” widać od kilku lat, w momencie gdy postanowiono zrezygnować z „kartonowej” publiczności. Publika reaguje poprawnie na wydarzenia na boisku, ale wciąż dużo brakuje, aby wyglądała ona tak jak chociażby w grach 2K Sports. Dużo realizmu dodają za to licencja na Premier League oraz Bundesligę, dzięki czemu możemy poczuć się jakbyśmy oglądali transmisję tych rozgrywek w telewizji.

Radek: „NBA 2K” to w ogóle wzór do naśladowania, ale i 2K ma większe pole do popisu, bo i plac gry w koszykówce jest znacząco mniejszy. „FIFA” rzeczywiście od dawna prezentuje wysoki poziom, a dzięki licencji na BPL i Bundesligę, rozgrywka wygląda jakby była żywcem wyjęta z transmisji telewizyjnej. Szczególne wrażenie robią te wszystkie statystyki. Dlatego liczę, że w przyszłym roku i hiszpańskie rozgrywki doczekają się podobnych udogodnień. „PES” nie pozostaje w tyle i również prezentuje się co najmniej dobrze. Kartoniada pojawia się na każdym ważniejszym meczu, a przyśpiewki kibiców brzmią rewelacyjnie, śmiem twierdzić, że nawet lepiej niż w konkurencyjnej serii.

Pro Evolution Soccer 2016

Mikołaj: Kartoniady również pojawiają się w „FIFIE”, lecz osobiście nie podobają mi się one za bardzo. Są dla mnie jakieś sztuczne, ale pewnie znajdą się osoby, które będą miały odmienne zdanie, ale. Przyśpiewki w „FIFIE” są również dobrze zrealizowane, ale czasem nie słychać ich zbyt dobrze. Albo są za cicho nagrane, albo zagłuszane przez komentatorów.

Radek: Komentarz to zresztą ważniejszy element od tego co widzimy przed czy po meczu na ekranie. „PES” poniekąd traci na braku polskiego komentarza, a ten oryginalny jest o klasę gorszy od tego z „FIFY”, ale panowie na stanowisku komentatorskim dają radę. Ich ekspresja szczególnie wyrażana jest, kiedy o kilka tonów wyżej krzyczą do mikrofonu nazwisko strzelca. Rzeczywiście wtedy czuć, że strzelec dokonał jakiejś wielkiej rzeczy, ale to jedyny przykład, kiedy komentarz w „PES-ie” ma znaczenie.

Mikołaj: W „FIFIE” ten komentarz jest, ale po kilku meczach po prostu się o nim zapomina. Nowe kwestie, zapowiadane nowości, poprawa polskiego komentarza moim zdaniem się nie udała. Wciąż pan Dariusz wiedzie prym, a pan Laskowski okazjonalnie odrzuca coś od siebie. Jest lepiej niż było, ale to wciąż nie to, czego bym oczekiwał.

Radek: Wymiana Szaranowicza na Laskowskiego była raczej zabiegiem marketingowym. Komentator TVP jest świetny, ale jego komentarz jest nagrany ciszej, niż Szpakowskiego, przez co zlewa się z okrzykami kibiców. Szkoda, że Laskowski pojawia się jedynie okazjonalnie. W jednym z meczów, który rozgrywałem, wypowiedział zaledwie dwie kwestie, a przez całą resztę czasu komentował sam Szpakowski. Był potencjał, ale ponownie niewykorzystany i chyba nic się nie zmieni, dopóki również Szpakowski nie zostanie wymieniony. Plus jest taki, że „masakracja” odeszła do lamusa.

Licencje 

Mikołaj: Każdy kto kiedykolwiek grał w którąś część serii „FIFA” wie, że EA Sports przykłada dużą wagę do licencji. Kilkadziesiąt lig, zespołów,  setki zawodników, stadionów, a wszystko to starannie odwzorowane, by jak najbardziej przypominały to co doskonale znamy, to już chleb powszedni i raczej trudno byłoby sobie wyobrazić serię „FIFA” bez licencjonowanej Premier League, czy też Ligi BBVA. Jedyne, czego w aspekcie licencji brakuje „FIFIE”, to oczywiście europejskie puchary oraz najważniejsze imprezy reprezentacyjne, czyli Mistrzostwa Europy oraz Świata.

Radek: W zeszłym roku EA Sports chwaliło się ścisłą współpracą z FC Barceloną, dzięki czemu po roku nieobecności, wróciło Camp Nou, jeszcze lepiej odwzorowane niż wcześniej. W tym podobną umowę podpisali z Realem Madryt, dzięki czemu ruchy Ronaldo czy twarz Modricia jeszcze bardziej przypominają te rzeczywiste. „FIFA” ma niemal wszystko co potrzeba, aby doskonale bawić się czy to grając w karierze, rywalizować po sieci czy z kolegami na jednej kanapie. Tak jak wspomniałeś, „FIFA” trochę cierpi na braku licencji na Ligę Mistrzów czy Ligę Europy. Konami doskonale to wykorzystuje, tworząc prawdziwie telewizyjne doznanie. Brzmi to górnolotnie, ale Japończycy potrafią oddać ducha europejskich rozgrywek. A nie można zapominać, że PES to także wiele południowoamerykańskich lig (argentyńska, brazylijska, chilijska) wraz z Copa Libertadores czy Copa Sudamerica, co miało zachęcić fanów chociażby Boga Jonito.

FIFA 16 Sezony FUT 0:0 FUT — FUT, 1. poł.

Mikołaj: Tak jak wspomniałeś widać, że EA Sports ściśle współpracuje z największymi klubami oraz zawodnikami. Muszę przyznać, że pomimo tego, że od jakiegoś czasu w serii „FIFA” jest Personality +, które ma odwzorowywać zachowania najlepszych piłkarzy, to tak naprawdę dopiero w tegorocznej odsłonie czuć to i widać gołym okiem. Ruchy Messiego są naprawdę tak samo magiczne jak w telewizji, a Ronaldo imponuje swoim atletyzmem, siłą i perfekcją. Tyczy się to także innych sław futbolu, ale długo zajęłoby opisywanie każdego z osobna. Co do rozgrywek południowoamerykańskich, które są dostępne w „PESie”, to muszę przyznać, że to świetny plan ze strony Konami, które szuka odbiorców tam, gdzie „FIFA” ich być może ma, lecz są oni pewnie dość zniecierpliwieni brakiem lig z ich kontynentu, czy kraju. Bo jednak europejskie ligi i licencje kojarzą się głównie z serią od EA Sports.

Radek: Brakuje co prawda licencji na azjatyckie ligi, ale można rozegrać pełny sezon którymś z zespołów z AFC Champions League, czyli azjatyckiego odpowiednika Ligi Mistrzów. Także Azja trzyma się całkiem nieźle, w przeciwieństwie do Bundesligi czy Premier League. Tego pierwszego w ogóle nie ma, a jedynym zespołem jest Bayern Monachium, co może dziwić, bo aż cztery zespoły z Niemiec występują w samej Lidze Mistrzów. Z drugiej strony jest nie licencjonowana liga angielska, bez oryginalnych herbów, nazw i strojów takich zespołów jak Chelsea Londyn, Manchester City czy Arsenal, za to są Czerwone Diabły. Dopóki Konami nie pozyska praw do ligi angielskiej, nie będzie mogła w pełni rywalizować z EA Sports, bo fanów angielskiej piłki jest zbyt wielu na całym świecie.

Tryby gry 

Mikołaj: W produkcji od EA Sports nie pojawił się żaden nowy tryb, oprócz oczywiście kobiecego turnieju co raczej było do przewidzenia, ponieważ pierwszy raz w historii w nasze ręce oddane zostały kobiece reprezentacje narodowe. Nową możliwość zabawy znaleźć możemy za to w najpopularniejszym trybie, czyli w Ultimate Team. Mowa tu oczywiście o FUT Draft, który jest miłą odskocznią od rozgrywania normalnych meczów online, czy to sezonowych, towarzyskich, czy turniejowych. Ponadto daje nam również możliwość przetestowania graczy, na których w danym momencie nas nie stać. Bo jak wiemy Ronaldo czy Messi kosztują naprawdę sporą fortunę i o ile nie kupujemy coinsów, to za szybko do naszego klubu taki gracz nie trafi.

Radek: Właśnie w ten sposób EA Sports zapędziło się w ślepy zaułek. FUT Draft pozwolił im na zmienienie ekonomii w Ultimate Team, przez co najlepsi gracze kosztują teraz takie kwoty, że w życiu nie kupi ich nikt, kto nie wyda realnej gotówki. Ale Draft i tak jest świetną propozycją, tym bardziej, że co turniej możemy wybrać inny skład, choć nie zawsze uda się dobrać idealnych piłkarzy. „PES” ma myClub, co nadal stanowi gorszego i mniej ciekawego kuzyna. Zbieranie kart przywodzi na myśl zbieranie Pokemonów czy kart z Dragon Balla z paczek chipsów w młodości. Kupowanie po prostu zawodnika jest zwykłym transferem, przez co myClub ma mniej uroku niż FUT.

Pro Evolution Soccer 2016 (6)

Mikołaj: FUT ma w sobie coś, dzięki czemu chce się w niego grać nawet wtedy, gdy nie stać nas na tych najdroższych i najlepszych piłkarzy. Pewnie jest to odwieczna chęć rywalizacji z innymi graczami. Jednak EA Sports naprawdę musi zrobić coś, aby ceny takich zawodników jak Messi, Ronaldo, Suarez, Ibrahimović były bardziej przystępne dla bądź, co bądź uczciwych graczy.

Radek: Pod względami sieciowymi „PES” nie może rywalizować z oczywistych względów z serią „FIFA”. Chociażby przez mniejszą liczbę graczy. Jeden z ciekawszych trybów, czyli 11v11 jest nieosiągalny, bo nikomu nie chce się czekać kilkunastu minut, aby zebrać całą ekipę. Na szczęście są jeszcze tryby dla jednego gracza. Liga Mistrzów, Liga Europy, Copa Libertadores, Copa Sudamerica, AFC Champions League, a do tego możemy rozegrać pojedyncze rozgrywki każdego licencjonowanego pucharu czy ligi, bez konieczności rozpoczynania osobnej kariery. „PES 2016” pod tym względem deklasuje  konkurencję.

Kariera

Radek: Jako wieloletni gracz w produkcję EA Sports, byłem bardzo miło zaskoczony tym, co „PES 2016” oferuje w karierze. Imponuje nowe menu, które stało się czytelniejsze i przystępniejsze dla nowych graczy. Jednak to czym najbardziej się zachwycam, nie licząc oczywiście udziału w którymś z licencjonowanych pucharów, to takie smaczki jak wybór najlepszego europejskiego gracza podczas losowania grup Ligi Mistrzów czy na początku stycznia gala Złotej Piłki. Takich rzeczy od zawsze brakowało mi w serii „FIFA”. Nie wiem czy jest to kwestią licencji (pewnie tak), ale miło popatrzeć jak nasz najlepszy gracz odbiera zasłużoną nagrodę. Dodatkowo pod koniec sezonu organizowane są pożegnalne mecze dla zawodników, którzy kończą karierę. Jedynie brak meczów przedsezonowych nieco psuje bardzo pozytywny odbiór kariery.

Mikołaj: Jako ogromny fan trybu kariery wreszcie doczekałem się poważniejszych zmian od twórców. W tegorocznej odsłonie przed sezonem dostajemy trzy zaproszenia na turnieje przedsezonowy. Za wygranie go otrzymujemy dość sporą gotówkę, co pomoże nam w wprowadzeniu swojej filozofii. Oczywiście czym bardziej wymagający przeciwnicy, tym większa nagroda. Kolejną nowością jest możliwość posyłania i przeprowadzania sesji treningowych na naszych graczach. Dzięki temu nasze młode gwiazdy rozwijają się szybciej, ale też mamy wpływ na to, co będzie ich mocną stroną w przyszłości, ponieważ wybór ćwiczeń, które rozwijają poszczególne cechy jest ogromny. Brakuje mi tylko licencjonowanych rozgrywek UEFA oraz imprez reprezentacyjnych.

Radek: Turnieje przedsezonowe to jedna z tych rzeczy, za którą EA Sports należą się pochwały. Za wygranie dostajemy nawet kilkanaście milionów euro, które możemy spożytkować na transfery. Dzięki czemu nawet kupno Pogby za 100 mln euro nie staje się większym problemem. Akurat pod względem transferowym Konami mogłoby się uczyć od serii „FIFA”. Ekonomia w „PES-ie 2016” jest łagodnie mówiąc skopana. Byle klub może sprowadzić do siebie gwiazdę za grube pieniądze, a te których takich nie posiadają, mogą bez problemu wypożyczyć. Widząc Hummelsa w Sevilli czy Gotze w Villarreal szybko zwątpiłem. Kupowanie jak i sprzedawanie piłkarzy to akurat duży plus, bo w łatwy sposób można zbić cenę czy pensję, ale dokonywanie transferów nie sprawia aż tylu przyjemności co u konkurencji.

FIFA 16 Szybki mecz 0:0 USA — FRA, 1. poł.

Mikołaj: Muszę przyznać, że dokonanie transferu w „FIFA 16” daję ogromną satysfakcję, bowiem nie tylko kluby są trudnymi negocjatorami, ale również zawodnicy stawiają twarde warunki. Kilka razy rezygnowałem z danego piłkarza, mimo tego, że udało mi się wynegocjować okazjonalną cenę odstępnego. Niekiedy ich warunki dotyczące zarobków, czy roli w klubie są nie do spełnienia, co dodaje realizmu i daje nam poczuć, jak wygląda prawdziwy świat piłki, gdzie transfery są przemyślane i często pracuje się nad nimi tygodniami.

Radek: Najważniejsze, że Aguero już nie tylko przechodzi do Realu Madryt, ale może i do innych klubów. To duża i dobra zmiana. Tak na poważnie, to rewelacyjną zmianą są powiadomienia, że piłkarz znajdujący się w orbicie naszych zainteresowań, nie przedłużył kontraktu z obecnym klubem i w następnym oknie transferowym będziemy mogli go zakontraktować. Dzięki temu podczas zimowego okna nie musimy sprawdzać każdego piłkarza z osobna, czy za pół roku będzie mógł przejść do nas za darmo. Z oczywistych względów takie coś w „PES-ie” nie jest potrzebne, ale liczę, że Konami poprawi to w i tak już rewelacyjnej karierze.

Grafika

Radek: FOX Engine sprawdza się w „PES-ie”. Już kolejne odsłony podniosły poprzeczkę wysoko, ale dopiero edycja 2016 rozwinęła nowy silnik. Muszę jednak zmartwić osoby, które liczą, że gra wygląda jak „MGS V”, bo aż tak dobrze nie jest, ale w porównaniu do „FIFY”, „PES” nie ma się czego wstydzić. Z drugiej strony, od początku tej generacji „FIFA” trzyma równy poziom graficzny, czyli jest ładnie, ale mam wrażenie, że mogło by być jeszcze lepiej.

Mikołaj: Racja. „FIFA” w zeszłym roku pokazała, że potrafi wycisnąć ze swojego silnika to co najlepsze, ale widać, że są jeszcze rezerwy. Być może celowo zostawiają pewne rzeczy niedopracowane, by w poprawić to w kolejnych latach. „PES” też wygląda dobrze, ale od zawsze bardziej pod względem graficznym podobała mi się „FIFA”, sam nie wiem dlaczego.

Pro Evolution Soccer 2016 (5)

Radek: „FIFA” jest jak Avengersi. Kolory są żywsze, filtr jest jaśniejszy, a tekstury są mniej ostre. Gra od EA Sports jest jak dobre hollywoodzkie kino, gdzie „PES” to raczej ambitny film, który oprócz dobrej obsady i historii, stawia na opowiadanie poprzez nastrój i klimat. Ale żeby nie było, że „PES” nie ma żadnych graficznych wad. Trzeba EA Sports oddać, że dużo lepiej potrafią odwzorować twarze piłkarzy. Te w „PES-ie” często są gorsze od tych z „FIFY”, chociaż twarz okładki, Brazylijczyk Neymar, został odwzorowany idealnie, co w tym momencie pokazuje prawdziwą siłę silnika gry.

Mikołaj: Siła silnika bez wątpienia jest duża, ale trzeba ją umieć wykorzystać. Twarze gracze to naprawdę mocna strona „FIFY” już od kilku odsłon i wszystko wygląda na to, że z roku na rok będzie coraz lepiej. Oby również „PES” podciągnął się w tej kwestii, bo możliwości na pewno są.

Radek: To co pierwsze rzuciło mi się w oczy w pierwszym zwiastunie „FIFA 16”, były tatuaże gwiazd Barcelony. Jest to chyba pierwszy raz, kiedy EA Sports tak wiernie odwzorowuje sylwetki piłkarzy. Stanowi to dodatkowy smaczek, bo wirtualni piłkarze jeszcze bardziej przypominają swoje oryginały. Niby zwykła pierdoła, ale akurat ja zwracam uwagę na takie rzeczy.

FIFA 16 Szybki mecz 0:0 LIV — SWA, 1. poł.

Mikołaj: Liczyłem, że wszyscy odwzorowani piłkarze posiadający wytatuowane ręce będą je mieli również w „FIFIE”. Niestety jest tak tylko w przypadku Leo Messiego. Inni maja je jedynie w okolicach bliższych twarzy. Czyli szyja bądź też okolice uszu.

Radek: Widać to szczególnie u Neymara, który co prawda ma dwa tatuaże po obu stronach szyi, ale już na karku nie. „PES” nie miał z tym problemu, ale to jedyny piłkarz, który posiada tego typu „dodatki”, więc w graficznym odwzorowaniu piłkarzy jest jeszcze spore pole do popisu dla obu serii.

Ogólne wrażenia: 

Radek: Dzięki taktycznemu charakterowi „PES-a” i spowolnieniu rozgrywki w „FIFA 16”, w obie produkcje grało mi się bardzo dobrze. Obie gry oferują dokładnie taki styl, jaki ja preferuje, czyli miliony podań, często na jeden kontakt w środkowych partiach boiska, aby przed szesnastym metrem przemieszczać futbolówkę między jednym skrzydłem a drugim, cierpliwie konstruując atak. Grając ze znajomymi, wygrywałem dużo częścią niż w poprzedniej części od EA Sports. „PES” daje większe pole jeżeli chodzi o konstruowanie akcji z pominięciem linii pomocy.

Pro Evolution Soccer 2016 (8)

Mikołaj: Mimo dużych zmian, szybko przyzwyczaiłem się do nich i polubiłem. Wreszcie grając w „FIFE” trzeba myśleć, a nie tylko podać piłkę do szybkiego skrzydłowego, który załatwi resztę. Taka taktyka nie działa już zawsze, co sprawia, że musimy nie tylko przemyśleć, jak dostać się pod bramkę przeciwnika, ale też na szybko przeanalizować jego styl. Muszę przyznać i mówię to z czystym sumieniem, że „FIFA 16” jest najlepszą odsłoną serii w jaką grałem.

Radek: Na pewno jest lepsza od „15”, chociaż cały czas zależy to od osobistych preferencji, bo jeżeli ktoś właśnie lubi podać piłkę do Ronaldo i przebiec przez pół boiska zdobywając bramkę, raczej zmian w „16” nie polubi. Nie wiem czy grałeś w „FIFA 2005”, ale nic nie przebije tamtej odsłony, była po prostu najlepsza. Ale „FIFA 16” rzeczywiście jest świetna, tak samo jak nowy „PES”, bo samo to, że o „PES-ie 2016” w końcu można powiedzieć, że seria podjęła rękawice rzuconą dawno temu przez EA Sports. Dzięki czemu zarówno Kanadyjczycy jak i Konami muszą w przyszłym roku podnieść poprzeczkę jeszcze wyżej, bo tylko zdrowa konkurencja da nam kolejne dobre odsłony serii. Zresztą nie wiem czy takowe będą potrzebne, bo z „PES-em 2016” zostanę na długie miesiące, a i chętnie do kolegi wpadnę pokonać go w pojedynku w „FIFA 16″.

[efsflexvideo type=”youtube” url=”https://www.youtube.com/watch?v=3scA32HoXvg” allowfullscreen=”yes” widescreen=”yes” width=”420″ height=”315″/]

[interaction id=”55f6e51116f6b5870139884f”]

More from Radosław Krajewski

Historia serii Forza Motorsport

W latach panowania PlayStation i PlayStation 2, synonimem symulatorów gier wyścigowych stała...
Read More