Po fali przecieków koncern Electronic Arts oficjalnie zapowiedział powrót marki Syndicate. Tworzona przez szwedzkie studio Starbreeze gra nie będzie jednak kontynuacją serii, ale jej restartem. Zmieni się także konwencja gatunkowa. Nowy Syndicate ma być pełnoprawnym FPS-em z akcją osadzoną w nie tak znowu dalekiej przyszłości.
Syndicate to gra, którą z łezką w oku wspomina wielu starszych wiekiem graczy. W 1993 roku dzieło studia Bullfrog Productions było czymś naprawdę oryginalnym i innowacyjnym, a jego twórcy na czele z Peterem Molyneux szybko zyskali uznanie w branży. O powrocie do znanej marki mówiło się od dawna. Ostatecznie koncern Electronic Arts postanowił powierzyć to zadanie ekipie Starbreeze Studios.
Prace nad nową wersją klasyka trwają już ponad 3 lata. Początkowo przedsięwzięcie funkcjonowało pod kodową nazwą Project Lime, ale działania dewelopera i wydawcy związane z rejestracją marki oraz domen internetowych szybko rozwiały wątpliwości.
Przecieki o nowym Syndicate pojawiały się wielokrotnie, jednak dopiero po tym, jak niemal kompletna informacja „przypadkowo” pojawiła się na platformie dystrybucji elektronicznej Origin, postanowiono odkryć karty. Wiemy już oficjalnie, że gra ukaże się na początku przyszłego roku w wersjach na komputery PC oraz konsole Xbox 360 i PlayStation 3.
Graczom przyjdzie się wcielić w Milesa Kilo, agenta Eurocorpu – jednego z trzech syndykatów walczących o dominację nad światem w 2069 roku. Jak przystało na grę osadzoną w klimatach s-f nie zabraknie mnóstwa futurystycznych broni, pancerzy i gadżetów. Szczególnie interesująco zapowiada się DART6 – implant mózgu, dzięki któremu główny bohater może m.in. widzieć przez ściany albo spowolnić czas.
Poza trybem rozgrywki solowej, deweloperzy obiecują rozbudowany multiplayer z opcją 4-osobowej kooperacji. Ciekawostką ma być 9 misji, stanowiących swego rodzaju hołd dla twórców oryginalnego Syndicate.
