Dying Light: The Following- zapowiedź

Dying Light zadebiutowało rok temu na komputerach osobistych oraz konsolach PlayStation 4 i Xbox One. Gra zyskała sobie sporą rzeszę fanów, a opinie recenzentów były przychylne. Nic więc dziwnego, że grę rodzimego Techlandu uważamy za sukces, a Dying Light jako powiew świeżości, jeśli chodzi o tematykę zombie.

Jak się okazuję nasi rodacy za sprawą podstawowej wersji gry nie pokazali jeszcze wszystkich swoich pomysłów na zabawę z truposzami. Dodatek The Following, o którym będzie mowa w poniższym tekście idealnie pokazuję, że polskie studio nie tylko wie, jak zrobić dobrą grę o zombie, ale również udowadnia, że rodacy mają jeszcze kilka pomysłów na produkcję tego typu, co na pewno spodoba się fanom gatunku, a tym sceptycznie nastawionym być może pomoże przekonać się na nowo do, jakby nie było, oklepanego już tematu.

Od momentu, w którym po raz pierwszy usłyszałem o fabularnym dodatku do Dying Light wiedziałem nie tylko, że muszę w niego zagrać, ale również wiedziałem, że Techland dostarczy nam dodatek z krwi i kości, a nie marne DLC, którym karmią nas niemal wszystkie duże firmy, które po kilku tygodniach od premiery gry udostępniają płatnie rzeczy, które albo powinny być w grze od początku, albo w ogóle nie pojawiać się na rynku. Wiemy jednak, że polscy twórcy mają nieco inne podejście do tej sprawy. The Following posiada tyle zawartości, że spokojnie mógłby zadebiutować na rynku pod nazwą Dying Light 2. Techland postawił jednak na dodatek, który do odpalenia wymaga podstawowej wersji gry. Czy słusznie? Moim zdaniem jak najbardziej, szczególnie, że The Following wchodzi w skład przepustki sezonowej, a Polacy zapowiedzieli już, że w dniu premiery dodatku na rynku pojawi się pudełkowa wersja Dying Light Enhanced Edition, która zawierać będzie wszystko, co związane z produkcją polskiej firmy. Jednocześnie sam dodatek to koszt 79,99 zł, co w porównaniu z tym co oferuje jest ceną śmiesznie niską i aż żal nie go nie zakupić, oczywiście jeśli jeszcze nie macie dość zombie, a samo Dying Light przypadło Wam do gustu.

[efsthumbnail sdsd src=”https://serwis.projektkonsola.pl/wp-content/uploads/2016/01/dying_light_the_following1.jpg”]

Warto wspomnieć, że w dniu premiery The Following pojawi się aktualizacją, która ma być swego rodzaju „odpicowaniem” podstawowej wersji gry. Przez ostatnie miesiące Techland pracował w pocie czoła, czego efektem, oprócz DLC, jest owy patch wprowadzający nowy poziom trudności zatytułowany Nightmare, 100 nowych animacji, nowe modele postaci niezależnych, ulepszona grafika, lepsze zachowania sztucznej inteligencji oraz poziomy legendarne. Biorąc pod uwagę, że ową aktualizacją pobierze każdy bez względu na to, czy zakupi dodatek, to na pewno sprawi to, że kilku graczy zdecyduje się na powrót do rodzimej produkcji.

Wydarzenia przedstawione w The Following mają miejsce bezpośrednio po tych, które przedstawione zostały w podstawowej wersji gry. Ponownie wcielamy się w postać Kyle’a Crane’a, lecz tym razem opuszczamy zatłoczone uliczki Harran i wyruszamy na otwarte przestrzenia przedmieścia owego miasta, ponieważ za murami zaczyna brakować antyzyny, co zmusza do poszukiwania jej „na zewnątrz”. Główny bohater podczas swojej wyprawy dostaje informacje o tajemniczej grupie osób wyznającej pewien kult. Być może nie zainteresowałoby to naszego protagonisty, gdyby nie fakt, że owa grupa jest podobno odporna na ugryzienia zombie. Głównym zadaniem gracza jest zbadanie tajemniczej zbiorowości, zyskanie ich zaufania oraz zinfiltrowanie ich obozu, co pozwoli nam na rozwiązanie tajemnicy. Jeśli już uzyskamy odpowiednie zaufanie przywódców, być może uda się nam poprosić o pomoc w zatrzymaniu epidemii.

[efsthumbnail sdsd src=”https://serwis.projektkonsola.pl/wp-content/uploads/2016/01/dying-light-the-following-promo.jpg”]

Techland podkreśla, że w przypadku The Following postanowiono znacznie zmienić zasady, jakimi kieruje się rozwój przedstawionej historii. Mianowicie otrzymamy możliwość wyboru, które misje wykonamy, co będzie równoznaczne z wyborem ścieżki, którą podążymy. Swoboda w działaniu i konsekwencje, bo na pewno takie będą, sprawią, że opowieść stanie się ciekawsza, a sam gracz zacznie się zastanawiać, co by było, gdyby zdecydował się na inne rozwiązanie. Tym bardziej, że wykonywane dla wyznawców kultu misje pozwolą nam na poznanie sekretów oraz działania grupy, co ,patrząc na fakt, że cała zbiorowość owiana jest wielką tajemnicą, sprawia, że mamy ochotę ową tajemnicę rozwiązać. Zapowiada się więc świetna historia, którą odkrywać będziemy kawałek po kawałku i już dziś założę się, że twórcy postarali się o to, aby zaskakiwać graczy jak najczęściej. Warto również dodać, że dodatek ma dostarczyć od 15 do 20 godzin zabawy, co naprawdę napawa optymizmem.

Dodatek nie oferuję jednak jedynie nowej historii. Oprócz niej najważniejszy jest oczywiście nowy obszar, na terenie, którego wszystko będzie się rozgrywać. W przeciwieństwie do podstawowej wersji gry, nowy teren to przede wszystkim duże otwarte przestrzenie, na których próżno szukać wysokich budynków, po dachach których mogliśmy bezpiecznie śmigać ponad głowami zombie. Nie musicie się jednak martwić, że wielkie otwarte przestrzenie będziecie musieli pokonywać na piechotę. Coś, co jest chyba najbardziej wyczekiwaną nowością w The Following są pojazdy typu buggy, które znacznie ułatwią oraz umilą nam podróże po otwartych przestrzeniach. Twórcy zapowiedzieli, że gracze będą mieli możliwość ulepszania swoich pojazdów. Zapowiedziano, że do naszych „zabawek” będziemy mogli dołączać miotacze ognia czy stworzyć z niego bezpieczną strefę UV. Ponadto otrzymamy możliwość poprawienia zawieszenia, podkręcenia osiągów silnika czy wzmocnienia hamulców oraz zmienia kilku innych elementów, które pozwolą na ulepszenie naszego buggy. Dla fanów wizualnych uniesień również mamy dobrą wiadomość. Pojazdy będzie można upiększać za sprawą zmian koloru lub malowań oraz dodawaniu specjalnych akcesoriów. Brzmi ciekawie? Fani motoryzacji na pewno spędzą kilka godzin w garażu zanim wyruszą w podróż.

[efsthumbnail sdsd src=”https://serwis.projektkonsola.pl/wp-content/uploads/2016/01/dying-light-wallpaper-hd.jpg”]

Nowością jest również większa ilość broni dystansowych. Gracze nieco narzekali na to przy okazji ogrywania podstawowej wersji gry. Twórcy zapowiedzieli już, że dodatek oprócz większej ilości karabinów wprowadzi również kuszę, co na pewno spodoba się fanom serialu The Walking Dead. Bez wątpienia w The Following będziemy mogli wreszcie poczuć się jak Daryl Dixon. Ponadto DLC wprowadza nowe poziomy, nazwane Poziomami Legendarnymi, które odblokujemy po nabyciu wszystkich zdolności z przynajmniej jednego drzewka umiejętności. Gdy już to zrobimy, nasza postać zacznie zdobywać nowe punkty doświadczenia, które oczywiście zostaną wykorzystane w drzewku legendarnym. Zapowiada się, że Kyle Crane naprawdę stanie się najsilniejszym człowiekiem w Harran, a raczej na jego przedmieściach. Na pewno nie będziemy się nudzić, w co raczej nikt już nie wątpi.

The Following zapowiada się naprawdę wyśmienicie, szczególnie ze względu na nieco zmienioną koncepcję, względem podstawowej wersji gry, oraz masę nowości, które przyniesie dodatek. Wydanie pełnej edycji sprawi zapewne, że gracze, którzy wahali się czy zakupić Dying Light dadzą mu teraz szanse. Techland podobnie jak CD Projekt RED pokazuje wydawcom i twórcom na całym świecie jak powinno się traktować graczy oraz jak naprawdę powinny wyglądać fabularne dodatki. Miejmy nadzieję, że wszystkie nowości, które wprowadzi dodatek sprawią, że całość będzie jeszcze lepsza, aniżeli miało to miejsce w przypadku podstawki. Dying Light było moim zdaniem świetną grą, w której nieco kulawo wyglądała historia i narracja. Po zapowiedziach twórców odnośnie dodatku jestem pewien, że The Following dostarczy nam kawał naprawdę dobrej i intrygującej historii, a sposób narracji przypadnie do gustu nawet najbardziej wymagającym graczom. Pozostaje czekać do 9 lutego, a później wsiąść do odpicowanego buggy i dowiedzieć się, jaką tajemnicę skrywają tajemniczy kultyści.

[efsflexvideo type=”youtube” url=”https://www.youtube.com/watch?v=n-YAUSsk4xM” allowfullscreen=”yes” widescreen=”yes” width=”640″ height=”480″/] [efsflexvideo type=”youtube” url=”https://www.youtube.com/watch?v=9PnJQR4hi-U” allowfullscreen=”yes” widescreen=”yes” width=”640″ height=”480″/]
More from Mikołaj Ciesielski

Bruce Lee w najnowszej odsłonie UFC

Postać Bruce’a Lee zostanie dodana do zamówień przedpremierowych. To nie jedyna informacja,...
Read More